Kiedy zasada specjalności przestaje być specjalna.
Podejrzany/oskarżony/skazana, który w trybie procedury europejskiej nakazu aresztowania zostaje wydany do dyspozycji organów Wymiaru Sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej i przewieziony na terytorium kraju, korzysta z dobrodziejstwa zasady specjalności, wyrażonej w art. 596 kpk. Przepis ten wprost statuuje zakaz ścigania osoby wydanej, jej skazania oraz pozbawienia wolności w celu wykonania kary w sprawie nieobjętej ENA. Wyłącza zatem dopuszczalność wszczęcia i prowadzenia przeciwko niej postępowania karnego za inne przestępstwa popełnione przed dniem wydania niż to w związku z którym wydanie nastąpiło. Osoba objęta ENA może dobrowolnie zrzec się korzystania z cytowanej zasady, poprzez złożenie oświadczenia przed odpowiednim organem.
Jednakże w praktyce organów ścigania, tak chociażby Prokuratura Rejonowa w T., pojawia się tendencja prowadzenia postępowań wobec osób, które zostały wydane do Polski na podstawie ENA, ale w sprawach ENA nieobjętych. Organy te prowadzą postępowania, w cytowanym przypadku dochodzenia, przeprowadzają czynności i podejmują decyzje procesowe. Prokurator PR w T. zapytany o przeszkodę procesową płynącą z zasady specjalności zajął stanowisko, że nie zaproponuje kary wiążącej się bezwzględnym pozbawienie wolności, co w jego ocenie legitymuje go do prowadzenia postępowania mimo regulacji art. 596 kpk.
Kwestia dalece wątpliwa, kontrowersyjna i budząca zastrzeżenia. Truizmem jest stwierdzenie, że sam fakt prowadzenia postępowania, a tym bardziej orzeczenia kary wolnościowej może negatywnie oddziaływać na sytuację prawną jednostki, a w szczególności sytuację penitencjarną. Nadto, przepis art. 596 kpk jest kategoryczny, jego dyspozycja nie ma charakteru fakultatywnego i nie pozostawia możliwości prowadzenia postępowania do uznania organów ścigania. Innymi słowy działanie organów ścigania, opisane powyżej, stoi w oczywistej sprzeczności z w/w regulacją.
W cytowany przypadku Prokurator PR w T. umorzył dochodzenie w sprawie nie alimentacji, stąd podejrzany nie ma interesu prawnego, by kwestionować prowadzenie wobec jego osoby postępowania.
Niemniej jednak problem prawny pozostaje, a zasada specjalności, już taka specjalna nie jest.